czwartek, 28 listopada 2013

Podstawy gramatyki: Czasy przeszłe.

W moim języku powstały dwa sposoby wyrażania przeszłości, stąd tytuł posta brzmi "czasy przeszłe", a nie "czas przeszły", bo, choć są do siebie podobne, wyrażają odmiennie aspekty przeszłości.
W największym uproszczeniu powiedzieć można, że istnieje czas przeszły dokonany i przeszły niedokonany, podobnie jak w języku polskim. Konstrukcja gramatyczna czasów przeszłych jest prosta, polega jedynie na dołączeniu odpowiedniego słówka posiłkowego przed głównym czasownikiem zdania.

1. Na pierwszy ogień niech pójdzie czas przeszły dokonany. Opisuje on czynność ukończoną, niezależnie od czasu, jaki na jej ukończenie był potrzebny.
Aby utworzyć czas przeszły dokonany, wystarczy przed czasownik, do którego czas przeszły się odnosi, wstawić słówko posiłkowe "hée". W ten sposób:
viquém [idę] : hée viquém [poszedłem]
cém [widzę, patrzę] : hée cém [zobaczyłem]

2. Czas przeszły niedokonany, dotyczący czynności, które w omawianym momencie nie były jeszcze ukończone tworzy się niemal identycznie, słówko posiłkowe ma postać "hédomoko". I tak:
viquém : hédomoko viquém [szedłem]
cém : hédomoko cém [patrzyłem].

Ciekawie w przypadku czasów przeszłych (i przyszłych też, ale o tym kiedy indziej) zachowuje się np. czasownik "suicée" [być]. Trudno jest tutaj wyznaczyć dokładną granicę między czasem dokonanym i niedokonanym. Zazwyczaj problem ten rozwiązuje się następująco: dla użyć oznaczających rzeczywiste dłuższe trwanie, bycie, opisujących tło dla innego, krótszego zdarzenia można użyć czasu przeszłego niedokonanego (można, ale nie trzeba). Można też pokusić się o takie rozwiązanie: czasownik "suicée" w czasie przeszłym dokonanym mógłby oznaczać "stać się, zostać", ale planuję docelowo stworzyć osobny czasownik o takim znaczeniu, żeby nie komplikować zanadto gramatyki.

Istnieje jeszcze jedna kategoria dotycząca wyrażania przeszłości, której nie uwzględniłem lata temu przy tworzeniu konstrukcji czasów przeszłych. Chodzi o czynności powtarzalne, wykonywanie w przeszłości z określoną regularnością. Obecnie zastanawiam się nad dwoma rozwiązaniami: może to być albo osobna konstrukcja, taki jakby trzeci czas przeszły, powiedzmy z własnym słówkiem posiłkowym, lub też stworzenie całej gamy nowych słów, powiązanych ze słowami pierwotnymi, będących takim powtarzalnym odpowiednikiem zwykłych czasowników. Takie rozwiązanie stosuje się w języku polskim (jeszcze), jak choćby pary "jeść-jadać", "iść-chodzić/chadzać", "spać-sypiać". Jednak to wyjście może wymagać sporej pracy słowotwórczej i pewnych także zmian w czasie teraźniejszym, bo skoro zaistnieją nowe słowa, to przecież znajdą swoje miejsce we wszystkich czasach gramatycznych. A sytuację czynności regularnych w czasie teraźniejszym łatwo wyrazić dodając do czasownika przysłówek "często" lub jakikolwiek inny wyrażający częstotliwość. Można, oczywiście, analogicznie postąpić w czasie przeszłym, do istniejącej formy czasu przeszłego dodając odpowiedni przysłówek i jeśli nie będę miał serca do tworzenia nowej konstrukcji, tak zapewne się stanie :)


sobota, 27 lipca 2013

Podstawy gramatyki: Czas teraźniejszy, odmiana czasowników.

W poprzednim wpisie przedstawiłem osoby gramatyczne, co było wstępem do omówienia kolejnych zagadnień gramatycznych mojego języka. W dzisiejszym wpisie chciałbym poruszyć kwestię czasów gramatycznych, skoncentrować się na czasie teraźniejszym i wyjaśnić zasady tworzenia form czasu teraźniejszego czasowników.
W moim języku rozróżnia się trzy czasy: przeszły, teraźniejszy i przyszły, jednak nie oznacza to, że istnieją tylko trzy typy konstrukcji gramatycznych, po jednej dla każdego z nich. Sytuację odrobinę komplikuje fakt istnienia formy dokonanej i niedokonanej dla czasów przeszłego i przyszłego; konstrukcji gramatycznych będzie zatem pięć. Dzisiaj zajmę się jednak tylko czasem teraźniejszym.

Czas teraźniejszy w moim języku obejmuje zarówno czynności dziejące się w chwili mówienia, jak też i te, które dzieją się regularnie, zazwyczaj lub też nigdy. Różnica między nimi wynika z kontekstu i jak wiemy my, użytkownicy języka polskiego, jest to w zupełności wystarczające dla pełnego zrozumienia.
Czas teraźniejszy i odmianę czasowników omówię na przykładzie najpopularniejszych czasowników, będą to: być - suicée, mieć - űb oraz iść - viquée. Wykorzystam też tabelę osób gramatycznych, która pojawiła się w poprzednim wpisie.

Każda z osób gramatycznych charakteryzuje się swoją unikalną końcówką gramatyczną dodawaną do czasownika, z tego też powodu nie ma potrzeby tworzenia form typu: [zaimek osobowy + czasownik z końcówką], wystarczy sam tylko czasownik z końcówką (podobnie, jak w języku polskim).

Liczba pojedyncza:
1. (ja) czasownik + (é)m 
2. (ty) czasownik + (é)qui
3a. (on) czasownik + (é)céoko
3b. (ona) czasownik + (é)quad
3c. (ono) czasownik + (é)quidis

Odmiana czasownika 'być' - 'suicée' w czasie teraźniejszym:
1. suicém - jestem / bywam
2. suicéqui - jesteś / bywasz
3a. suicécéoko - on jest / bywa
3b. suicéquad - ona jest / bywa
3c. suicéquidis - ono jest / bywa

Ponieważ czasownik suicée zakończony jest standardową kocówką czasownika (ée), dodajemy do niego końcówki czasu teraźniejszego bez mocnego 'e' podanego w nawiasach.
Jak postępować z czasownikami nietypowymi, nie kończącymi się standardowo pokażę na następnym przykładzie, będzie to 'mieć' - 'űb':

1. űbém - mam / miewam
2. űbéqui - masz / miewasz 
3a. űbécéoko - on ma / miewa
3b. űbéquad - ona ma / miewa
3c. űbéquidis - ono ma / miewa

W tym wypadku końcówki dodawane są z użyciem mocnego 'e' podanego w nawiasach, ponieważ nie posiadają go czasowniki nietypowe.

Jeszcze jedej czasownik (typowy), czyli 'iść' - 'viquée':

1. viquém - idę / chodzę / chadzam
2. viquéqui - idziesz / chodzisz / chadzasz
3a. viquécéoko - on idzie / chodzi / chadza
3b. viquéquad - ona idzie / chodzi / chadza
3c. viquéquidis - ono idzie / chodzi / chadza

Liczba mnoga:
Końcówki liczby mnogiej wykorzystują wzór znany już z liczby mnogiej zaimków osobowych. Do podanych wcześniej końcówek czasu teraźniejszego wystarczy zatem dodać '-go' i otrzymuje się w ten sposób odpowiednią końcówkę liczby mnogiej. Dla przykładu: 
viquém - idę; viquémgo - idziemy
viquéqui - idziesz; viquéquigo - idziecie 
itd.

Formy przeczące:
Tworzenie tych form jest niezwykle proste, wystarczy do czasownika (z odpowiednią już końcówką) dodać przedrostek 'ű'.
Przykłady: 
suicém - jestem, űsuicém - nie jestem
viquéquigo - idziecie, űviquéquigo - nie idziecie

W przypadku czaoswnika 'mieć', który sam zaczyna się od 'ű', należy zastosować przedrostek zmodyfikowany 'űn'. 
űbém - mam, űnűbém - nie mam.

To tyle na dziś, w następnym odcinku chciałbym zająć się czasem przeszłym.
P.S. Znalazłem mapę :)










czwartek, 4 lipca 2013

Podstawy gramatyki: Osoby, liczba pojedyncza i mnoga.

Dotychczas podzieliłem się z Wami podstawowymi, wstępnymi infromacjami o moim języku; dzisiaj chciałbym pójść dalej i rozpocząć cykl wpisów dotykających zagadnień gramatycznych. (Czeka nas seria wpisów poświęconych gramatyce, dopóki nie znajdę mapy) W dzisiejszym poruszę kwestię osób gramatycznych, zarówno w liczbie pojedynczej jak i mnogiej. Omówię też liczbę mnogą rzeczowników, ponieważ jest ona prosta i łatwa do zapamiętania.

Osoby gramatyczne w moim języku dla przeciętnego użytkownika języków z grupy indoeuropejskiej nie powinny stanowić żadnego problemu. Z tego, co sam zdążyłem zauważyć, podobny podział na osoby występuje też w językach innych grup, ale wiem też, że często odległe od nas kulturowo cywilizacje zupełnie inaczej roruzmieją to, co dla nas oczywiste i może tam dochodzić do ciekawych zjawisk językowych.
Wracając do tematu: osoby gramatyczne pokrywają się z tymi, kóre znamy ze szkolnych lekcji języków europejskich. 
W liczbie pojedynczej będą to: 
- osoba pierwsza, czyli mówiący o sobie; ja
- osoba druga, czyli partner rozmówcy (interlokutor); ty
- osoba trzecia, czyli niebędąca ani rozmówcą, ani jego interlokutorem; on, ona lub ono (także: to, jako przedmiot będący tematem romowy)

W liczbie mnogiej odpowiednio:
- osoba pierwsza, czyli grupa, z którą identyfikuje się mówiący: my
- osoba druga, czyli interlokutorzy, lub grupa, z którą identyfikuje się interlokutor: wy
- osoba trzecia, czyli grupa niebędąca ani grupą mówiącego, ani interlokutora: oni lub one (także: te, jako grupa przedmiotów będących tematem rozmowy).

W moim języku formy te mają następującą postać (będę je przypisywał numerkom, dla przejrzystości, w razie potrzeby umieszczę komentarz):

Liczba pojedyncza:
1. ji
2. tuo
3a. ir (tylko ludzie r.m., mężczyźni, chłopcy itp)
3b. éil (tylko ludzie r.ż., kobiety, dziewczyny itp)
3c. éilir (dzieci oraz zwierzęta i przedmioty, idee itp)

Liczba mnoga:
1. jigo
2. tuogo
3a. irgo (analogicznie do zasad l.poj.)
3b. éilgo (analogicznie do zasad l.poj.)
3c. éilirgo (analogicznie do zasad l.poj.)

Widać wyraźnie, że tworzenie liczby mnogiej osób gramatycznych (nie mylić z liczbą mnogą rzeczowników!) odbywa się poprzez dodanie przyrostka -go do formy liczby pojedynczej.

Liczbę mnogą samych rzeczowników tworzy się w sposób bardzo prosty, mało odkrywczy i bardzo "ej-chłopie-poszedłeś-na-łatwiznę". Do rzeczownika wystarczy dodać -s, jak w wielu językach germańskich, w dodatku z tylko jednym zastrzeżeniem, że jeśli rzeczownik pierwotnie zakończony jest na -s, to należy do niego dodać koncówkę zmodyfikowaną -os.
Przykłady:
méi (kwiat) - méis (kwiaty)
quicée (dom) - quicés (domy)
urbs (miasto) - urbsos (miasta)

piątek, 21 czerwca 2013

Mój świat

Język, to nie wszystko. Tak naprawdę, to wcale nie od niego się zaczęło. Jako pierwszy w mojej wyobraźni powstał fantastyczny świat, który długo nie miał żadnej konkretnej formy. W czasach późnego dzieciństwa często dla zabawy rysowałem mapy nieistniejących światów, nie wszystkie z nich przetrwały, ale te, które udało się zachować po jakimś czasie połączyłem w jedną spójną mapę "mojego" świata. Od tamtej pory nic się nie zmieniło i powstała wówczas mapa jest oficjalnym i ostatecznym przedstawieniem wymyślonego przeze mnie świata i dzisiejszy wpis chciałbym jemu właśnie poświęcić, bez niego bowiem zapewne nie doszłoby do prac nad skonstruowaniem języka. Na opis mojego świata złożą się informacje o jego geografii, religii i garść informacji historycznych.

Geografia:

Stworzony przeze mnie świat, to duża wyspa-kontynent i dwie mniejsze wyspy. Klimat jest ciepły i suchy, w przeważającej części przypomina klimat zwrotnikowy z mała ilością roślinności, południowe krańce jedynie charakteryzują się bardziej wilgotnym klimatem przypominającym tropikalny, z bogatą roślinnością i częstszymi opadami.

Główną i dominującą rzeką jest Léquamus stanowiący ważny szlak transportowy. Jego źródła znajdują się w górzystych prowincjach południowych, płynie z południa na północ leniwie tocząc swoje wody przez centralne równiny, przepływa przez stolicę (Antariya) i ostatecznie wpada do oceanu w nadmorskim, portowym mieście Quadolla.

Największym miastem jest stołeczna Antariya (8 mln mieszk.), do innych ważnych miast zaliczają się wspomniane już miasto Quadolla oraz stolice poszczególnych prowincji. Quadolla jest jedynym wielkim miastem nie będącym stolicą prowincji.

Mój świat, to jeden kraj zwany Naiŝée podzielony na prowincje, z których każda ma swoją lokalną stolicę stanowiącą miejscowe centrum gospodarcze i administracyjne. Prowincje północne są gęściej zaludnione, a południowe charakteryzują się małą liczbą ludności, ich stolice, pomimo pełnienia funkcji administracyjnych są małymi miasteczkami.

Religia:

Naiŝée posiada własną religię o cechach politeistycznych. Panteon składa się z siedmiu bóstw (zwanych Bogami) czczonych oddzielnie, jednak wszystkie one uznaje się za emanacje jednej Najwyższej Boskiej Istoty (Qui). Od imion Bogów wywodzą się nazwy siedmiu dni tygodnia oraz siedmiu miesięcy (kalendarz Naiŝée składa się z siedmiu miesięcy, w odróżnieniu od znanego nam dwunastomiesięcznego). Szczególną funkcję w życiu religijnym kraju pełni miasto Li Ai ze zbudowaną na Wzgórzu Mocy (Mémű) świątynią i położonym przy niej klasztorem.

Historia:

Istnieje zarys historii Naiŝée, oto on: Naiŝée powstało z połączenia wspólnot plemiennych posługujących się różnymi odmianami języka staronajssejskiego. Każda ze wspólnot plemiennych stała się następnie jedną z prowincji, a najważniejsza osada danej wspólnoty awansowała do funkcji stolicy prowincji. Zjednoczony kraj zaczął się ujednolicać, czemu sprzyjała wspólnota językowa i etniczna, różnice dialektyczne powoli zanikały. Proces ten został przerwany przez inwazję Inoryjczyków (inna cywilizacja o niesprecyzowanym położeniu, wiadomo jedynie, że przybyli zza oceanu od wschodu). Okupacja inoryjska została zakończona dzięki serii bezkrwawych powstań, których siła zwielokrotniona była pomocą Bogów. Pierwsze wyzwoliły się prowincje północne, dwie prowincje południowe (Kuŝo i No Kuŝo) pozostawały pod panowaniem inoryjskim dłużej, co poskutkowało słabszym rozwinięciem gospodarczym tych terenów oraz małymi różnicami dialektycznymi (w mowie południowych prowincji słychać różnicę w sylabach zawierających "q" i "u" względem ujednoliconej wersji języka z prowincji północnych).

Samą mapę aktualnie gdzieś wcięło. Nie będę czekać na jej znalezienie z publikacją wpisów, które już mam w planach; gdy mapa się znajdzie, poświecę jej nowy, osobny wpis.