wtorek, 7 sierpnia 2012

Wymowa i czytanie

W kolejnym wpisie chciałbym przedstawić pisownię, sposób jej czytania oraz wymowę mojego języka. Od razu wspomnę, że na blogu będę posługiwać się głównie transliteracją - dlatego, że sprawdza się równie dobrze, co mój alfabet i ma tę niewątpliwą zaletę, że można się nią posługiwać na komputerze. Jeśli ktoś chciałby kiedyś posłużyć się moim alfabetem, wystarczy, że w miejsce łacińskich liter wstawi ich moje odpowiedniki.

Zacznijmy od prezentacji dźwięków. W moim języku istnieje kilka głosek, których nie ma w języku polskim. Nie, nie martwcie się, nie stworzyłem niczego na kształt języka xhosa (języki mlaskowe), będzie prosto i przyjemnie.
Prezentację nietypowych głosek przeprowadzę w kolejności alfabetycznej, wydaje mi się to najłatwiejsze i mam pewność, że niczego nie przegapię.

  • Na pierwszy ogień idzie "d", które znajduje się w jednej grupie ze swoim bezdźwięcznym odpowiednikiem "t". Ich wymowa jest podobna do polskiej, z tym, że koniuszek języka idzie nieco w tył. W języku polskim podczas wymawiania "t" i "d" koniec języka trzymamy przy zębach (górnych), w moim języku natomiast należy go nieco cofnąć, tak, aby dotknął końca podniebienia twardego (tam, gdzie zaczyna się taki "dołek" w podniebieniu, jeśli cofniecie język, to łatwo wyczujecie). Podobna sytuacja dzieje się w przypadku połączeń spółgłoski "s" z niektórymi samogłoskami - wtedy też język cofamy wgłąb, będzie o tym jeszcze później, przy prezentacji liter alfabetu w transliteracji.
  • Następnym nietypowym dźwiękiem, idąc dalej wzdłuż alfabetu, wydaje się być "h". Sama głoska "h" jest niewinna i niczym się nie wyróżnia. Posiada jednak swoją niecną siostrę, która w języku polskim już nie występuje, a w moim jak najbardziej - mowa o dźwięcznym "h". Nie wiem, jak prosto opisać dźwięczne "h"... to po prostu "h", tyle, że dźwięczne... Spróbujcie. Ryzykujecie co najwyżej gimnastykę aparatu dźwiękowego.
  • Przechodzimy teraz do "r". Wymowa "r" jest jedną z pozostałości fascynacji brzmieniem francuskiego, przyprawioną po mojemu. Wiecie, jak Francuzi wymawiają "r"? Pewnie wiecie, dodajcie tylko do tego nieco twardości, to powinno być ciut bardziej szorstkie niż śpiewna i romantyczna francuszczyzna.
  • Następnym dźwiękiem będzie "y". W moim języku taka samogłoska wprawdzie nie występuje, ale istnieje samogłoska, która brzmi bardzo podobnie, jak dźwięk pomiędzy "u" a "y". Nieco jak niemieckie "u" umlaut, ale nie tak miękko.
  • Pozostała jeszcze kwestia nosówek. W języku polskim mamy dwie nosówki: nosowe "e" (zapisywane "ę") i nosowe "o" (zapisywane "ą"). W moim języku każda samogłoska ma swój wariant nosowy. Każda! A że mam sześć samogłosek, to będzie też sześć głosek nosowych. Nie jest to wcale takie trudne, trzeba jedynie troszkę poćwiczyć buzię i język.

Dodatkowo wspomnieć można o kilku drobnych dźwiękach, wartych odnotowania.

  • Głoska "f" powstaje nieco inaczej - w języku polskim polega ona na przytknięciu górnych zębów do dolnej wargi. W moim języku należy ząbki wyeliminować (niekoniecznie na trwałe) i operować samymi wargami, jakbyśmy dmuchali delikatnie. W ten sposób powstaje delikatna, lekka wersja "f".
  • Dźwięk "la" - w moim języku spółgłoska "l" łączy się z każdą samogłoską w normalny, przewidywalny sposób. Wyjątkiem jest połączenie "l" + "a", w którym "l" przybiera postać wzmocnioną, zaczyna się od uniesienia końca języka do podniebienia, a następnie mocnym mlaśnięciu, przy jednoczesnym wymawianiu dźwięku "la". To trochę tak, jak ta zabawa z dzieciństwa, kiedy udawało się dźwięk jadącego konia (przynajmniej w moim przedszkolu była taka zabawa).
  • Ostatnim chyba ciekawym egzemplarzem będzie głoska "c". Nie łączy się ona nigdy z samogłoskami płynnie, zazwyczaj po niej występuje spółgłoska, a jeśli już ma to być samogłoska, to nie będzie między nimi płynnego połączenia, między "c" a następującą samogłoską nastąpi króciutka przerwa (podobno nazywa się to zwarciem krtaniowym np. tutaj).


Po prezentacji ciekawych dźwięków chciałbym przejść do przedstawienia alfabetu transliteracji. Podam pełny alfabet, w naturalnej kolejności, zatrzymując się przy literach, które wymagają komentarza.
a, b,
c - za pomocą tej litery zapisuje się niektóre warianty głoski "s". Chodzi tu o "sa", "se" i "si", wszystkie z cofniętym końcem języka zapisywane odpowiednio "ca", "cée" i "ci"; pozostałe opcje, czyli "so", "su" i "sy" wymawiane są już tak jak w polskim i zapisywane: "so", "su" oraz "sű",
d - pamiętajcie o cofnięciu końca języka,
e - słabe "e", nie ma wartości fonetycznej, tak zwane fonetyczne zero. Po samogłoskach wymawiane jako płytkie "j", po spółgłoskach nie występuje, spotkać je można jedynie po "n", ale o tym nieco później,
é - mocne "e", wymawiane jak nasze "e",
g, h, i
j - wymawiane jak nasze "ż",
k, l, m, n, o, p,
q - jest wariantem "k"; wymowę ma taką samą, jednak używane w innych połączeniach: "ka", "ke" i "ki", zapisywane jako: "qua", "quée" oraz "qui". Pozostałe warianty, czyli "ko", "ku" i "ky" zapisywane: "ko", "ku" i "kű",
r - wymawiane nieco francusko,
ŕ - tak zapisuje się dźwięczne "h",
s,
ŝ - podwójne "s". Nie można zwyczajnie zapisać tego jako "ss", ponieważ "ss" czyta się jak "z",
t - pamiętajcie o cofniętym końcu języka,
u,
ű - dźwięk pomiędzy "u" i "y",
v - czytane jako "w",
x - czytane jako "ks",
y - czytane jak nasze "j", ale po nim może wystąpić tylko samogłoska, np. dźwięk "aja" należy zapisać "aya", ale już dźwięk "ajn" należy zapisać "aen", wykorzystując słabe "e".

Wieloznaki. Niektóre dźwięki zapisuje się używając dwóch lub więcej liter.
Przykłady:
Wspomniana wcześniej grupa "ka, ke, ki", zapisywana z pomocą "q" oraz "u": "qua, quée, qui".
ck używane do zapisu "k" + spółgłoska, np. "cklo" czyli "klo"
ch czytane jako "sz" (z samogłoskami łączy się tylko z pomocą zwarcia krtaniowego: "cha" przeczytamy jako: "sz'a")
ph, czyli delikatne "f" (delikatne... innego i tak nie ma...)
tse - w ten sposób zapisuje się dźwięk "c". Przy połączeniach z samogłoskami następuje zwarcie krtaniowe: "tsea" czyta się jako "c'a"
u + samogłoska - w takim układzie "u" czytamy jako "ł", np. "ua" czytamy jako "ła"
vhű oraz xhű - w ten sposób zapisuje się dźwięku "wy" i "ksy". Z innymi samogłoskami litery "v" i "x" nie potrzebują już "h" w środku
ss - zapis głoski "z"
lla - w ten sposób (przez podwójne "l") zapisuje się specyficzny wariant spółgłoski "l" w połączeniu z samogłoską "a"
ée - zauważyliście też pewnie, że wygłosowe "e", czyli zawsze na końcu wyrazu, zapisuje się zwyczajowo "ée" i nikt nie wie, dlaczego (tzn. ja wiem, ale nie powiem).

Specyficzna sprawa "n".
"N" jest ciekawą literą. Z jednej strony, przy połączeniach z samogłoskami zachowuje się tak, jak można się tego po niej spodziewać: "na, ni, nu, no" przeczytamy tak samo, jak są zapisane. "N" może jednak wystąpić po samogłosce i wtedy daje jej nosowość: "an, on, un" przeczytamy jako" a~, ą, u~". Jeśli po "n" znajdzie się inna spółgłoska, sytuacja się nie zmieni, nadal "n" będzie tworzyć nosowość. Jeśli jednak znajdzie się tam samogłoska, nosowość zanika: "ana" czytamy jako "ana", a nie jako "a~a". Aby zlikwidować nosowość, mimo braku kolejnej samogłoski, należy wspomóc się słabym "e", które i tak nie ma dźwięku, ale przecież jest samogłoską. Dźwięk "on" zapiszemy więc "one".

Akcent pada zawsze na ostatnią sylabę, mimo odmiany i łączenia wyrazów. W wyniku tego w różnych sytuacjach różne części tego samego wyrazu mogą być akcentowane.

Na zakończenie dzisiejszego wpisu podam jeszcze kilka przykładów wyrazów z mojego języka wraz z objaśnieniem ich wymowy.
suicée - [słisze] - "u" w połączeniu z "i" daje nam dźwięk "łi"; "c" będące wariantem "s" wymawia się wiadomo jak, a dźwięk ten przypomina nieco "sz". Nie ma mowy jednak o pomyłce - prawdziwe "sz", czyli "ch" nigdy nie łączy się płynnie z samogłoskami.
viquém - [wikem] - dźwięk "ke" zapisany z przy użyciu "q" oraz "u".
jibal - [żibal]
jémond - [żemąd] - pamiętajcie o specyficznej wymowie "d"
tuo - [tło] - pamiętajcie o specyficznej wymowie "t"
űcao - [yszao] - znowu mamy tutaj "c" jako wariant "s".

Czy wpis był jasny, zrozumiały? W razie wątpliwości i niedociągnięć z mojej strony, proszę o uwagi.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz